czwartek, 22 października 2015

Krem matujący - Bioliq

Dawno mnie tu nie było, z różnych względów - dyplom, uczelnia, dzieci, itd.
Zastanawiałam się, o czym napiszę, kiedy "wrócę" i postanowiłam, że będzie to lekka, prosta i przyjemna notka, na temat kremu, który warto polecić każdej kobiecie (nie tylko 25+) poszukującej dobrego, niedrogiego, matującego kosmetyku.

Na tak


Krem matujący Bioliq jest poniekąd dopełnieniem dla żelu głęboko oczyszczającego tej samej firmy, o którym wspominałam wcześniej.
Przejdźmy jednak do sedna. Bioliq 25+, krem nawilżająco - matujący do cery mieszanej ma przede wszystkim nienaganny skład. Oprócz dimeticonu (silikon), który widnieje daleko w składzie produktu, nie posiada nic, co mogłoby zapychać pory. I tak też właśnie jest - dobrze nawilża cerę, lekko ją przy tym matując, bez przykrych konsekwencji dla cery.


Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że używałam w swoim życiu wielu kremów i prawie wszystkie z nich bardzo źle oddziaływały na moją cerę. Krem Bioliq jest jednym z pierwszych, któremu mogę wystawić pozytywną opinię.

Co dobrego zawiera


Wyciąg z aloesu, działa kojąco na cerę problemową. Olej z nasion Macadamia - wysoko w składzie - jest bogaty w związki mineralne oraz witaminy A, B, E, sprzyja regeneracji naskórka. Wyciąg z pluskwicy groniastej (what?!), jakkolwiek by to nie brzmiało, roślina ta znajduje szerokie zastosowanie w medycynie naturalnej i działa m.in. przeciwzapalnie. Te ciekawe składniki, pozytywnie oddziałowują na skórę - radzę to sprawdzić. :)

Dobry pod makijaż


Nadaje się nawet pod puder mineralny - nie roluje się, cera jest lepiej nawilżona, przez co podkład nie będzie podkreślał suchych skórek.


Dla tych którzy oczekują spektakularnego efektu matującego, pragnę powiedzieć - nie, zapewne nie jest to mocna cecha kremu Bioliq 25+, dla której kupiłabym go ponownie. Natomiast dobrze nawilża skórę, nie jest komedogenny, współdziała z kosmetykami oczyszczającymi (np. zieloną glinką) oraz dobrze sprawdza się, jako baza pod podkład. Ponadto kosmetyk jest wydajny i szybko się wchłania.
Cena 13 zł jest bardzo niska, zważając na dobroczyność kremu Bioliq do cery mieszanej.

Polecam bardzo i osobiście zakupię go ponownie.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Kupiec - Kruche ciasteczka zbożowe

Napiszę kilka słów o ciasteczkach zbożowych z Kupca. Przeważnie przepadam za produktami zbożowymi, niestety praktycznie każdy produkt gotowy, w opakowaniu posiada wiele wad. Wytwórcy, do gotowych dań, dodają wzmacniacze smaku i konserwanty, a do ciastek masę cukru, syrop glukozowo-fruktozowy i aromaty. Tego typu składniki sprawiają, że po "gotowce" oraz ciastka w opakowaniach, sięgam bardzo rzadko.

Czasem jednak z czystej ludzkiej ciekawości lub z polecenia męża "kup mi coś zdrowego (?)", kupuję różne dziwne produkty. Tym razem, dałam się skusić na ciastka zbożowe Kupiec "w sam raz na raz". Kupiec to marka, którą darzę zaufaniem, pewnie ze względu na to, że głównie kojarzy mi się z kaszami, ryżem i przeróżnymi smacznymi produktami, bez chemii w składzie.
Ciastka, które zakupiłam, były zapakowane w malutkie, schludne graficznie opakowanko, więc nie czytając składu, po prostu je wzięłam.


Otworzyłam w domu, ciekawa smaku i...nic nadzwyczajnego. Ciastka smakują, jak wiele innych zbożowych ciastek dostępnych na rynku. Są bardzo słodkie, a ja za cukrem nie przepadam. Ze względu na to, że byłam zaciekawiona, dlaczego te ciastka mają smak identyczny, jak inne ciastka zbożowe, które miałam okazję kupić, zajrzałam do składu.

A tam 

Płatki owsiane 28% (no spoko), mąka pszenna (czyli wyczyszczona ze wszystkich cennych składników, ale w tych czasach, to już nie zbrodnia), ekstrudat pszenno-ryżowy (czego to ludzie nie wymyślą...), a w nim cukier i znowu mąka pszenna. Następnie otręby pszenne, syrop glukozowo-fruktozowy (badziewie), emulgator i aromat.


"Dlaczego syrop zastąpił cukier? Ponieważ jest tańszy i ma dłuższą przydatność do spożycia. I prowadzi prosto do otyłości." 
Beata Pawlikowska

Cudnie. Skład nie jest jakiś fatalny. Ale już wiem skąd wziął się smak identyczny, jak w innych ciastkach zbożowych i tutaj Kupiec nie pojechał po bandzie. A szkoda, bo może zamiast białego cukru, mógł zabłysnąć np. cukrem trzcinowym? No i po co ten syrop...? Pewnie dlatego, że jest tańszy od cukru i dłużej nadaje się do spożycia. Ale ponadto, jego nadmiar w diecie powoduje otyłość, a także cukrzycę. Niestety jest wszędzie, nawet w "zdrowych" ciastkach.

Oceny nie będzie 

Wracając jednak, do ciastek zbożowych z Kupca. Producent się nie popisał. Nie stworzył nic nowego, smacznego, a już na pewno ciastka te nie są zdrowe i nie pomogą Ci w odchudzaniu.
Nie będę ich oceniać, bo ocena byłaby brzydka. Ciastka mają kilka zalet...jest to opakowanie (haha), ich wielkość (chwyt marketingowy), i parę płatków owsianych w składzie. :)
Cóż to jednak za zalety, skoro chodzi tutaj o nasze zdrowie?

Warto zwrócić uwagę na to, co kupujemy. A to, co kupujemy głównie jest zasługą składu. Lepiej przeczytać 2 razy skład produktu i 3 razy się zastanowić, niż później narzekać na stan zdrowia. Nawet, jeśli kupujemy produkt pochodzący od zaufanego producenta, uważajmy na zawartość opakowania. Jeśli chodzi o pieniądze, wytwórca nie cofnie się przed niczym, żeby tylko zarobić więcej. Nasze zdrowie ma w głębokim poważaniu.
A ciastka? Ciastka lepiej upiec samemu w domu... :)

sobota, 8 sierpnia 2015

Garnier Czysta Skóra Active - recenzja toniku

Przetestowałam już masę produktów Garniera i uważam, że warto o nich wspomnieć. Są niedrogie i dobrej jakości. Garnier Czysta Skóra Active tonik matujący i redukujący niedoskonałości, to jeden z lepszych produktów, jakie kiedykolwiek stosowałam. Wyróżnia się nieprzeciętną skutecznością. Używam go dopiero od dwóch miesięcy. Wcześniej stosowałam inne toniki tej marki, w tym: odświeżający tonik witaminowy do cery normalnej i mieszanej oraz tonik oczyszczająco - ściągający. Jednak tonik z serii Active, wyraźnie wyróżnia się wśród swoich kolegów. 



Co obiecuje nam Garnier? 

Przede wszystkim tonik Czysta Skóra Active jest przeznaczony do skóry mieszanej lub tłustej ze skłonnościami do niedoskonałości. Kosmetyk ten ma za zadanie dokładnie oczyścić naszą skórę, lecząc przy okazji wypryski. Ponadto ma usuwać po nich ślady, a także pełnić rolę matującą. 
Tonik zawiera składniki aktywne w tym kwas salicylowy, oraz magiczny składnik aktywny o nazwie Herba Repair, czyli ekstrakt z soku z czarnej borówki, o właściwościach regenerujących i odbudowujących. Herba Repair, to najzwyczajniej w świecie nazwa opracowana przez Pomysłowego Dobromira, służąca wyłącznie celom marketingowym. Bo skoro coś zwie się dziwnie i nigdy o tym nie słyszeliśmy, to zapewne ma fenomenalnie czarodziejskie właściwości i jest warte każdych pieniędzy. :D


Składniki

Zarówna kwas salicylowy, jak i kwas lipohydroksylowy zawarte w składzie, działają przeciwzapalnie oraz antybakteryjnie. Ponadto sam kwas lipohydroksylowy hamuje wydzielanie sebum. Oba te kwasy są wysoko w składzie, co świadczy o tym, że tonik rzeczywiście powinien redukować trądzik. Wspomniany już wcześniej ekstrakt z soku czarnej borówki, bogaty w witaminę C oraz witaminy z grupy B, przyspiesza gojenie ran oraz stanów zapalnych. Posiada również właściwości bakteriobójcze oraz antyseptyczne, dlatego często stosowany jest w kosmetykach do cery z niedoskonałościami. Ostatnim ze składników, na który warto zwrócić uwagę jest glukonian cynku, który ma za zadanie ograniczać wydzielanie sebum oraz zwężać pory. Poza tym wzmacnia skuteczność kuracji kwasem salicylowym, azelainowym i wit.B6. Niestety widnieje jako ostatni komponent aktywny w toniku. 



Działanie

Tonik Czysta Skóra Active wystarczająco spełnia swoją rolę. Bardzo efektywnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, działa antybakteryjnie, zwęża pory. Z powodzeniem można nim zastąpić np. spirytus salicylowy, powszechnie stosowany do dezynfekcji cery mieszanej. Osobiście nie wykorzystuję spirytusu do przemywania twarzy, gdyż podrażnia skórę, co w konsekwencji prowadzi do powstawania większej ilości wyprysków. 
Producent zaleca, abyśmy używali toniku dzień w dzień, rano i wieczorem, co moim zdaniem jest grubą przesadą. Pamiętamy, że tonik z serii Active, zawiera alkohol oraz kwasy, które w nadmiarze mogą przesuszać naszą skórę, a nawet powodować nadprodukcję sebum. 
Używanie toniku 4 razy w tygodniu, powinno w zupełności wystarczyć. Sama robię to głównie, kiedy na mojej twarzy zaczynają pojawiać się niesympatyczni goście lub po oczyszczeniu skóry płynem miceralnym, kiedy chcę dodatkowo ją odkazić. Tonik dobrze sprawuje się również nakładany miejscowo, na wypryski, albo do sterylizacji przyrządów kosmetycznych, tj. np. łyżeczka unny. 
Nie wiem, czy tonik z Garniera rozjaśnia ślady po wypryskach, bo za bardzo ich nie posiadam. Nie matuje też zbyt długo, ale to akurat powinna być rola kremu lub pudru, tak uważam.

Ocena

Tonik Czysta Skóra Active oceniam na 4+/6. Daję minus za zalecenie stosowania produktu codziennie. Na co dzień powinniśmy używać jednak lżejszych preparatów do przemywania twarzy. Do tego celu polecam hydrolaty oraz płyny miceralne, które możemy aplikować kilka razy dziennie, bez nieprzyjemnych konsekwencji. Nawet, jeśli nasza skóra jest problematyczna, nie powinniśmy traktować jej po macoszemu. 
Mimo to, tonik z Garniera na pewno zakupię ponownie. Produkt nie zawiera parabenów, co ogromnie mnie cieszy, jest skuteczny, wydajny oraz w dobrej cenie (ok. 15 zł). 
Dodatkowo przyznaję 5 punktów dla Gry...Garniera za magiczne określenie "Herba Repair"! Pomysłowy Dobromir z działu marketingu, musiał mieć niezłą fazę i pewnie dostał premię. :) 

Śmieszą mnie te różne dziwne określenia w opisach produktów. Macie też jakieś? 
Dajcie również znać, jaki tonik najbardziej Wam służy? Czekam na komentarze i Pozdrawiam!

czwartek, 6 sierpnia 2015

Maseczka peel off z zieloną glinką i cytryną

Witam Was serdecznie!


Jako, że blog mój powstał głównie z myślą o promowaniu naturalnych sposobów pielęgnacji ciała, jak również w celu dopełnienia treści poradnika, który (mam nadzieję), niebawem wydam, chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć, jak zrobić genialną maseczkę typu peel off na bazie żelatyny i mleka (być może o tym już słyszeliście) z dodatkiem zielonej glinki i cytryny. 
Maseczka ta ma za zadanie usunąć niechciane zaskórniki, czy też wągry, oczyszczając i rozjaśniając przy tym cerę. 
Domowe plastry na zaskórniki, zrobiłam pierwszy raz kilka tygodni temu, wykorzystując popularną metodę, polegającą na połączeniu żelatyny i mleka i podgrzaniu ich w mikrofali. Tak powstałą papkę (która zresztą śmierdzi :) ), nakładamy na nos, lub inne partie twarzy. Później czekamy aż papka wyschnie nam na nosie, po czym ściągamy powstały "plaster" razem z czarnymi kropkami. 
Bardzo ładnie i powabnie to brzmi, ale na mnie nie zadziałało. Owszem, do depilacji brwi jest jak znalazł, ale poza tym nie zobaczyłam, aby na mojej twarzy cokolwiek zmieniło się na lepsze.

Potrzeba, matką wynalazku

Wykorzystałam jednak bazę do maseczki peel off (tj. żelatyna + mleko) i wyczarowałam z niej całkiem nową, tym razem skuteczną metodę walki z wągrami.
Mianowicie dodałam do niej 1/3 łyżeczki glinki oraz 5 kropli soku z cytryny. Tak powstały wynalazek, nałożyłam na twarz i po 20 minutach okazało się, że działa rewelacyjnie (a już na pewno lepiej niż drogie, drogeryjne, perfumowane plastry). 
Teraz chciałabym się z Wami podzielić moim nowym przepisem na maseczkę peel off z zieloną glinką i cytryną. 

Sposób wykonania

Po pierwsze, musimy przygotować miseczkę (nadającą się do podgrzewania składników w mikrofalówce), łyżeczkę, żelatynę, mleko, glinkę zieloną (bądź jakąkolwiek inną: białą, czerwoną, ghassoul) oraz połówkę cytryny.
Następnie mieszamy łyżeczkę żelatyny z łyżeczką mleka w miseczce i wkładamy do mikrofalówki na 9-10 sekund.

Składniki maseczki typu peel off. Z lewej: zielona glinka, miseczka z mieszaniną żelatyny i mleka, cytryna.
























Tak powstałą masę, jeszcze raz mieszamy (łyżeczką, lub jeśli mamy - pędzelkiem) i dodajemy do niej 1/3 łyżeczki glinki.

Następnie wyciskamy kilka kropel cytryny do powstałej papki i rozrabiamy ją aż do uzyskania jednolitej konsystencji. 

Postała mieszanka zyskuje neutralny zapach i właściwości oczyszczające.















Maseczkę wystarczy nałożyć do wyschnięcia na wybrane partie twarzy (palcami lub pędzelkiem). Po czym powoli ściągnąć ją z twarzy razem z zaskórnikami. I voila! Efekt murowany.

Rezultaty

Osobiście po pierwszym zastosowaniu maseczki peel off z glinką, byłam bardzo pozytywnie zaskoczona rezultatem.
Zielona glinka posiada silne właściwości oczyszczające i matujące. Ponadto jest bogata w mikroelementy i sole mineralne. Cytryna natomiast rozjaśnia przebarwienia, działa przeciwbakteryjnie oraz wygładza skórę.

Dla lepszego efektu, przed nałożeniem maseczki, warto wykonać "parówkę" na twarz, która pomoże w jej oczyszczeniu oraz zmiękczy naskórek przed zabiegiem. Ja wykonuję taką z dodatkiem czystka i cytryny.



Ale oczywiście możecie użyć dowolnych ziół do wykonania takiego naparu. Zioła wystarczy zalać wrzątkiem, a później nachylić się nad miską na 5 minut. Napar możemy ponownie wykorzystać w celu dokładnego usunięcia maseczki, zamiast toniku.

Polecam zarówno plasterki peel off, jak i "parówkę" z czystkiem i cytryną w roli głównej.
Po zastosowaniu maseczki możemy mieć lekko zaczerwienioną twarz, jednakże owy skutek uboczny, powinien ustąpić po upływie kilku minut.
Warto pamiętać również, że resztek maseczki na zaskórniki nie powinniśmy zmywać tonikiem z zawartością kwasu salicylowego. Wybierzmy raczej coś delikatniejszego.

Jak już przetestujecie nowatorską maseczkę peel off z zieloną glinką i cytryną, mam nadzieję, że podzielicie się wrażeniami. Dajcie znać, jak na Was działa. :)

Pozdrawiam i życzę samych pozytywnych wrażeń! 

wtorek, 4 sierpnia 2015

Mus do ciała z Perfecty - odmładzający i cudnie pachnący

Od kilku dni testuję odmładzający mus do ciała o zapachu truskawki, którego producentem jest, zaskakujący mnie zawsze pozytywnie, polski Dax Cosmetics.
Balsam ten zakupiłam w Lidlu za jedyne...6 zł. :) Ale tak naprawdę, to nie cena przesądziła o kupnie tego produktu. Powodem, dla którego wylądował w moim koszyku, było całkiem fajne opakowanie z wielką truskawą na wieczku (jak zwykle dałam się porwać) oraz olejki zawarte w składzie: migdałowy i macadamia. Od dawna szukałam niedrogiego, nawilżającego balsamu do ciała, który będzie zawierał pielęgnujące olejki oraz witaminy.



Czytamy skład

Olej parafinowy o właściwościach nawilżających, pielęgnacyjnych oraz wygładzających. Może okazać się komedogenny, dlatego nie używamy tego typu balsamów na twarz (ale to chyba logiczne). Cetearyl Ethylhexanoate - tłusty emolient, zapobiegający odparowywaniu wody z powierzchni skóry. Kwas hialuronowy widnieje w składzie na miejscu ósmym, zaraz po olejku macadamia, nazywany jest "eliksirem młodości", gdyż posiada właściwości nawilżające (wiążące wodę) oraz ujędrniające.

Skład odmładzającego musu do ciała od Perfecty.
Zaciekawiła mnie obecność oleju z krokosza barwierskiego zawartego w musie, który jest źródłem wielu cennych kwasów oraz witamin A i E. Olej ten jest wykorzystywany do produkcji kosmetyków dla cery tłustej, mieszanej oraz trądzikowej. W składzie znajdziemy również witaminy E oraz C w formie estrowej, witaminę F pod nazwą Linoleic Acid, kwas salicylowy (BHA), ale także Citronellol, czyli substancję zapachową, mogącą powodować alergie. Nie obeszło się również bez barwników, bo niby skąd wziąłby się ten piękny różowy, jogurtowy kolor?

Piękny opis na opakowaniu

"Lekki puszysty mus do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnujących oraz soczystym zapachu świeżej truskawki. Olejek ze słodkich migdałów oraz zawarte w nim witaminy E, C i F łagodzą podrażnienia, zmiękczają, odżywiają i regenerują skórę." Nie wiem, czy balsam ten jest puszysty, natomiast zapach jest naprawdę przyjemny, kojarzy mi się z aromatem świeżego jogurtu z truskawkami i przypadł mi do gustu.
Dalej czytamy: "Olejek macadamia dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych posiada doskonałe właściwości odżywcze, zmiękczające oraz nawilżające. Dodatkowo mus został wzbogacony o kwas hialuronowy, dzięki któremu skóra jest bardziej nawilżona i jędrna."
Rzeczywiście, po jego zastosowaniu zauważyłam, że moja skóra jest gładka w dotyku, miękka, do tego efekt utrzymuje się przez wiele godzin, a rezultat ten jest zapewne zasługą kwasu hialuronowego.

Mus do ciała by Perfecta ma zapach i barwę do złudzenia przypominające jogurt truskawkowy. Mniam!


Dobry, tani i polski 

Odmładzający mus do ciała jest kolejnym produktem od Perfecty, który pozytywnie mnie zaskoczył. Przede wszystkim najważniejsze jest to, że balsam ów spełnia swoją rolę. Nie wiem, czy odmładza, bo ze względu na wiek, nie mnie to osądzać. Natomiast wspaniale nawilża i wygładza skórę. Myślę, że śmiało mogę polecić ten produkt osobom z wrażliwą skórą. Moje niespełna dwuletnie dziecko posmarowało sobie tym balsamem nóżki i brzuszek i z moich obserwacji wynika, że mus nie tylko spełnia swoje zadanie, ale również jest delikatny i łagodzi podrażnienia.

Trzeba przyznać, że balsam od Perfekty, pozytywnie wpływa na stan skóry.

Dodatkowo, niska cena sprawia, że nie musimy zastanawiać się nad kupnem tego kosmetyku. Zapewne nie stracimy na niego pieniędzy, za to możemy zyskać pięknie odżywione i pachnące ciało. :) Muszę również dodać, że opisywany przeze mnie produkt nie zawiera parabenów, czyli konserwantów, mogących szkodliwie wpływać na skórę (świąd, alergia), jak również na cały organizm (zaburzenia hormonalne).

Ocena

Mus z Perfecty otrzymuje ode mnie 5 w 6 punktowej skali. Nie wiem jeszcze jak będą wyglądać efekty po dłuższym jego stosowaniu, jednakże na dzień dzisiejszy jestem zdecydowanie zadowolona z jego działania. Jedynym minusem produktu może być lepkość, spowodowana zapewne zawartością kopolimeru kwasu akrylowego - zwiększającego lepkość produktów kosmetycznych (po jakiego ciorta?) Jednakże wrażenie kleistości utrzymuje się tylko do kilku minut i dla mnie nie jest mocno uciążliwe.
Poza tym, czymże jest jeden mały minus, w obliczu tylu cudnych zalet tegoż balsamu? :)







poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Bioliq - oczyszczający żel do mycia twarzy (recenzja)

Dzisiaj chciałabym się podzielić moją opinią na temat żelu do mycia twarzy firmy Bioliq.
Używam go od kilku miesięcy i nie zbaczając na pełne grozy wzmianki o wpływie, zawartych w nich składników, na skórę, uważam, że jest godny polecenia.

Oczyszczający żel do mycia twarzy Bioliq

Ale od początku.
Żel możemy nabyć w aptekach lub w niektórych drogeriach. Ja osobiście pierwszą tubkę zakupiłam w aptece, następną w Superpharm i w obu tych przypadkach zapłaciłam za ten produkt poniżej 20 zł. Kosmetyk jest opakowany w estetyczne pudełeczko (które wyrzuciłam :)), na którym widnieje zdjęcie silikonowej nakładki, przytwierdzonej do tubki z żelem. Niewątpliwie opakowanie jest w stanie skłonić pragnącego innowacji oraz wrażliwego na estetykę, klienta do zakupu owego produktu. Silikonowa szczoteczka, o której wspomniałam ma za zadanie głęboko oczyścić skórę, zapewnić efekt delikatnego peelingu i złuszczenia naskórka, co w rezultacie ma nam zagwarantować nieskazitelnie gładką cerę.




Producent żelu przekonuje nas, że kosmetyk "(...) skutecznie oczyszcza skórę twarzy z wszelkich zanieczyszczeń. Doskonale nawilża i pielęgnuje skórę pozostawiając ją jedwabistą w dotyku." Do tego nie zawiera mydła, co również jest bardzo ważne.

A co ze składem?

Na odwrocie tubki czytamy, że żel zawiera olejek babassu (Attalea speciosa), który doskonale nawilża skórę i pozostawia ją jedwabistą w dotyku. Natomiast w samym składzie na pierwszym miejscu widnieje Sodium Laureth Sulfate, czyli syntetyczny detergent, który (czysto teoretycznie) powoduje rumień, przesuszenie skóry i inne brzydkie rzeczy, o których nie mam ochoty pisać. Być może sam w sobie, wspomniany detergent, podrażnia skórę, jednakowoż osobiście nie zauważyłam żadnego pogorszenia się stanu cery (a wręcz odwrotnie). Na miejscu czwartym w składzie mamy Cocamidopropyl Betaine. Jest to przeźroczysta substancja o działaniu antybakteryjnym i lekko natłuszczającym, pozyskiwana z oleju kokosowego oraz pochodnej gliceryny - betainy. Wspomniany wcześniej olejek babassu widnieje dopiero na miejscu ósmym, później sok z Aloe Vera oraz ekstrakty m.in. z passiflory, gruszy pospolitej oraz opuncji figowej. Na na samym końcu w składzie: kwas mlekowy o właściwościach nawilżających oraz przeciwstarzeniowych.


Jak działa żel firmy Bioliq oraz czy spełnia swoją rolę?

Używam go od kilku miesięcy, 2 razy dziennie. Pamiętam, że pierwsze co zauważyłam, to to, że produkt dobrze usuwa makijaż, dzięki czemu oszczędzam na płynie miceralnym. Po kilku zastosowaniach odczułam wyraźnie, że moja skóra jest lepiej nawilżona. Żel nie powoduje efektu ściągnięcia skóry, dobrze oczyszcza, a jednocześnie pozostawia skórę gładką w dotyku (jak w zapewnieniach producenta). Ponadto ilość wyprysków na mojej twarzy znacznie się zmniejszyła, jednakowoż nie mogę stwierdzić, iż jest to zasługa wyłącznie Bioliqu.


Zanim zaczęłam stosować żel Bioliq, moja twarz po umyciu niejednokrotnie była swędząca, czerwona lub przesuszona. Dzisiaj te problemy już mnie nie dotyczą. Ponadto szczoteczka dołączona do tubki z żelem, bardzo przyjemnie masuje skórę twarzy oraz wzmaga efekt oczyszczenia. Jeśli chodzi o właściwości peelingujące - coś w tym musi być. Moje problemy z odstającymi skórkami na nosie odeszły w zapomnienie, a to niewątpliwie (m.in.) zasługa Bioliqu.

Podsumowując:

W skali od 1 do 6, żel oczyszczający do mycia twarzy Bioliq, oceniam na mocną 5. We właściwościach żelu zabrakło mi jednego. Moja cera nadal nadmiernie przetłuszcza się w strefie T. Niemniej jednak bardzo polecam ten produkt. Szczególnie, jeśli zmagasz się z trądzikiem lub przesuszeniem skóry. Moja skóra bywa bardzo wrażliwa, pomimo tego Bioliq sprostał moim oczekiwaniom. Cena produktu również nie jest wygórowana. I z całą pewnością zakupię go po raz kolejny. Jeśli więc szukasz żelu myjącego, który dogłębnie oczyści Twoje pory z zanieczyszczeń, nawilżając jednocześnie skórę, a jednocześnie wydajnego i w dobrej cenie, to myjący żel ze szczoteczką od Bioliq, jest właśnie dla Ciebie.